Tak znam tę śpiewkę. Moja macica, moje prawo, facetom nic do tego. Na mnie to nie działa.
Dzieci mają dwoje rodziców i odpowiedzialność prawna i etyczna według norm których mnie nauczono dzieli się 50/50%.
Racja, pytajmy gwałciciela, czy jego ofiara ma urodzić czy nie.
No ale rzucasz skrajnością. Jednak zdecydowana większość rodzin nie jest patologiczna i raczej do tego odnosi się powyższe. Choć dalej uważam, że każdy przypadek powinien być rozpatrywany indywidualnie i decyzja powinna być wynikiem wspólnych ustaleń obojga partnerów. No i mój kompas moralny mi mówi, że jaka by to nie była decyzja, należy ją uszanować.