stockowego LP Juniora z cienkim, satynowym lakierem nitro,
Rozważam taki zakup, dobrze się wpasowuje w me wymagania, ale ostatnimi czasy martwię się o jakość wykonania tej marki z USA... świat odżyje to pójdę i gdzieś ogram.
musi być zadbana. Wszystkie te historie o zajechanych gitarach typu vintage w bajki wsadzam, bo jest jakiś dziwny fetysz nie szanowania sprzętu a kto ma bardziej zdarte body ten jest fajniejszy. Jak to jest że bluesman potrafi mieć bardziej rozjebane wiosło niż Ben Weinmann po kilku tourne? Niczym to się nie różni od chodzenia w ujebanych butach i jazdy brudnym samochodem po porządnej przecierce.
To jest problem popadania w skrajność. Znam gościa co se szmatę w gacie wkładał, żeby paskiem lakieru nie porysować, a jak się ryska na topie zrobiła, to szukał lutnika co mu wyprawki lakiernicze zrobi x.X
Dla mnie jest to jeden z powodów, dla których lubię używane gity kupować - nie martwią mnie takie rzeczy. Lepiej nie obijać, ale jak się obije, albo od kostki lakier porysuje to trudno.
Ważne jest utrzymanie podstawoej higieny: przy każdej zmianie strun robię czyszczenie i konserwację podstrunnicy + setup, a raz w roku spowiadam się i osprzęt mechaniczny czyszczę oraz smaruję.