Dla mnie musi mieć to coś. Takie coś ma mój Parker, który nie jest najładniejszym z moich wioseł, ale jest jedynym, którego nie chcę sprzedawać nawet jakbym przymierał głodem. Ze wszystkim pozostałym się pogodzę, Parker musi zostać.
Oprócz tego patrzę na kraj pochodzenia. Nie żeby nie było dobrych Indonezyjczyków i CHRLów, ale jeśli mogę sobie na to pozwolić, to ograniczam się do USA/JP/UE/UK. No i musi być ładne, bo lubię patrzeć na ładne wiosła.
Kwestie typu (subiektywnie) dobre brzmienie i dobry osprzęt pomijam, bo to raczej oczywistość i przypuszczalnie dla większości ludzi to jest punkt wyjściowy w wyborze wiosła (przynajmniej w przypadku droższych gitar). Dlatego mnie wkurwia jak widzę używanego Ibaneza za 4k na pickupach V7/V8.
Profil gryfu też mi koło chuja lata, mosty raczej stałe, ale tylko dlatego, że ruchomego nie używam, a jest wiele stałych, które równie fajnie leżą pod łapą co niskoprofilowy flojd.
Co do ilości strun, to raczej darowałem już sobie ósemki. Siódemki mi fajnie leżą w łapach, a Digitech Drop robi mi robotę na tyle, że 8strun jest zbędne, bo brzmieniowo sobie to ogarnę na swoich 6s i 7s.
Czy ten wątek to oznaka znudzenia siedzeniem na dupie?
