Bardzo ciekawym doświadczeniem jest zapisywanie sobie cen podstawowych produktów, typu masło, mleko, chleb, jajka itp. Oprócz tego jakieś statystyki z cen elektroniki, mebli, czy aut, tak dla porównania. Z drugiej strony przeglądamy oferty pracy i zapisujemy sobie jakieś średnie zarobki. Dzielimy jedno przez drugie, wyciągamy sobie wnioski.
Myślę, że niektórzy z tutaj obecnych zmieniliby trochę ton wypowiedzi...
Rozwiń myśl, bo ciekawy jestem obserwacji. I porównania do rynku pracy i nieruchomości.
Może trzeba myśleć o zakładaniu rodziny jak się ma na to warunki?
Niestety tym sposobem masa inteligentnych, fajnych ludzi nie decyduje się na dziecko. Z obawy o późniejsze problemy finansowe itd. Za to Karyny i Seby nadrabiają z nawiązką. W sumie przykre to.
Jakbym miał czekać na dzieci do momentu posiadania własnego domu i dobrego auta to najprawdopodobniej byłoby to ok 40ki. Albo wcale. Mam dwójkę dzieci i nie żałuję. Właściwie to moze trochę tego, że pierwsze dziecko dopiero na moją 30ke. Mają co jeść, są odpowiednio ubrane i mają dużo lepsze warunki do życia niż ja miałem będąc dzieckiem.
Ale jak się za dużo myśli to zawsze znajdzie się argumenty na nie. Bo kariera, bo odkładam na dom, bo nie pojadę dwa razy w roku na wycieczkę.
Róbcie dzieci!
A gdzie napisałem że zapewnienie godnych warunków musi wiązać się z zakupem własnego mieszkania?
Zresztą wiesz jak to wygląda w niemcowni. Komunalka albo wynajem. W dużych miastach mało kto kupuje.