Bardzo ciekawym doświadczeniem jest zapisywanie sobie cen podstawowych produktów, typu masło, mleko, chleb, jajka itp. Oprócz tego jakieś statystyki z cen elektroniki, mebli, czy aut, tak dla porównania. Z drugiej strony przeglądamy oferty pracy i zapisujemy sobie jakieś średnie zarobki. Dzielimy jedno przez drugie, wyciągamy sobie wnioski.
Myślę, że niektórzy z tutaj obecnych zmieniliby trochę ton wypowiedzi...