No do głowy mi to nie przyszło. Serio?
Nie da się czy się nie chce? Nie chce się, czy się nie potrafi policzyć z czym się dana decyzja wiąże finansowo w dłuższej perspektywie?
PS: No przeczytałem jeszcze raz i śmiechłem. Sytuacja rodzinna i życiowa powoduje u ludzi konieczność wbijania się w kredyty na które ich nie stać zamiast wynająć chatę? No lol.
Wynajem też idzie w górę jak pojebion.
Na początku wynajmowałem pokój za 700 z groszami, teraz z tego zrobiło się 1100 + gaz co dwa miesiące. Jasne, większy, jasne, zarabiam więcej, tylko co z tego, skoro wychodzi na to, że wcale mnie nie stać na więcej niż na początku mojej kariery.
W sumie to nawet na mniej, bo od dawna już nie mogłem sobie pozwolić na jakieś zakupy ubraniowe.