Mi jeszcze właśnie kota brakuje.
No i trochę nadal odczuwam ostracyzm społeczny, ale to może się naprawić. Jakby jeszcze panna pojawiła się w życiu to już by było miodzio.
Grunt, że uwolniłem się od toksycznego współlokatora.
Udałeś się na emigrację uciekając od współlokatora?
O stary...
to musi być naprawdę ciekawa historia.