To jest mega ubogie auto, w środku wygląda gorzej niż Skoda. Ręcznie robione i to widać na każdym kroku, wszystko jest źle spasowane. W dodatku jestem ciekaw, po jakim czasie te akumulatory tracą swoje właściwości.
No i ta waga, jakbyś jechał czołgiem, ale oczywiście nie dalej niż 500km. Dla mnie te samochody to wytwór spaczonego umysłu. Każdy fascynat powinien sobie wypożyczyć taką Teslę, to by się szybko z nich wyleczył.
Trochę znajomych tym się buja i żodyn nie narzekał na wymienione przez Ciebie kwestie. Na żywo nie wygląda to źle, jakość montażu na przestrzeni lat też się poprawiła. Infrastruktura szybkich ładowarek też zaczyna sensownie działać, a w 40 minut da się podładować 80% baterii. Z jednej strony ok, dłużej, niż nalanie do pełna, z drugiej, masz stację paliw w garażu. Dodatkowo nie wydaje mi się, żebym często miał robić trasy powyżej 500 km dziennie samochodem, bo ani to wygodne, ani szybkie. Absolutny max to Gdańsk->Wawa->Gdańsk, albo Gdańsk->Wroc, gdzie po drodze i tak trzeba zrobić jakąś przerwę. No i masz pod butem naprawdę dobre osiągi, których benzynowy odpowiednik jest chyba nawet bardziej problematyczny w użytkowaniu, bo 500 koni w mieście pali 20l i więcej na 100 km, więc nawet nie ma co porównywać. Baterie po 250 000 przebiegu mają mieć nadal 90% pojemności, więc też nie jest źle, a prawdę mówiąc, w samochodach elektrycznych ruchomych części jest znacznie mniej, podobnie, jak tematów eksploatacyjnych, co znowu jest na plus.