OK, a zatem bylo tak...
Wyjechalismy z Niktem z Wrocka kolo 8 rano w piatek. Podroz zajela 8 godzin - ograniczenia predkosci, fotoradary, patrole. Po 16 bylismy u Wrobelsparrowa. Byl grill i browarki. Mieli do nas dojechac chlopaki z Rzeszowa wraz z Sinnerem, jednak samochod im odmowil poslugi. Zanim do nich dojechalismy przez korki i zanim znalezlismy minelo troche czasu. Sinnera zabralismy ze soba. Wrocilismy na domu Wrobelsparrowa wieczorem, chyba jakos 21-22.
O 24 przyjechali Zorro wraz z chlopakami. Byli chyba ze dwie godzin. Pozniej ogladalismy koncerty - Wrobel, Nikt i ja, Sinner szybko odpadl. Poszlismy spac o 3.
W sobote wstalismy kolo 11. Po 12 przyszedl Tolein i pogralismy troche. Nastepnie kolo 15 pojechalismy wszyscy do centrum. Tam po wizycie w Hard Rock Cafe rozstale sie z chlopakami i poszedlem zwiedzac Warszawe.
Umowilem sie z Toleinem kolo 21 na Saskiej Kepie i pojechalismy na party.
Sama impreza byla extra. Duzo sie dzialo, duzo ladnego sprzetu. Najciekawsze byly efekty butikowe marki Fulltone, zwlaszcza echo tape. Zycie towarzyskie kwitlo. Przed 4 rano rezem ze Sparrowem pojechalismy do centrum odwiesc Wyska i Tadeo. Pozniej jezdzilismy po miescie, Warszawa o wschodzie slona wyglada imponujaco. Wrocilismy po 5. W miedzyczasie wstepujac do fast fooda.
Poki co wszyscy leza i nikt nie wstaje. Chlopaki z Rzeszowa juz pewnie do domu dojezdzaja
Podziekowania dla wszystkich, dla Wrobla za nocleg i dla Tolein za wskazowki krajoznawcze.