Ja bym poszedl o krok dalej, jak szalec to szalec. Dlaczego tylko dzieci kasjerow i sprzedawcow maja miec rodzicow w niedziele? Dajmy wolne w niedziele absolutnie wszystkim. Zakladom produkcyjnym, stacjom benzynowym, hotelom, hostelom, zakladom karnym, policji, wojsku, strazy pozarnej, szpitalom, klinikom. Pacjenci w niedziele do domu, wszyscy, bez wyjatku. Ich dzieci tez chca miec ich w domu w niedziele, tak jak dzieci lekarzy i pielegniarek. Warto sie zastanowic, czy nie dac kazdemu obywatelowi nadajnika, ktory bedzie potwierdzal, ze jest w domu albo blisko czlonkow rodziny. Jesli oddali sie w niedziele od rodziny, to taki nadajnik moglby kopac pradem. A jesli znajdzie sie w miejscu pracy, to moglby wybuchac urywajac noge. Moze wtedy wreszcie ludzie docenia, jak bardzo nasz Rzad dba o nasze relacje rodzinne. To wszystko dla naszego dobra.
Czy przypadkiem kilka lat temu nie bylo wycofywane oddawanie wolnego za swieto wypadajace w sobote, bo wyliczono, ze te kilka dni w roku bedzie zbawienne dla naszego budzetu? Rozumiem, ze brak czesci wplywow z 50 dni w roku (bo docelowo zabronia handlu we wszystkie niedziele) nie ma znaczenia, bo przeciez jest super