Powoli nadrabiam "Prawo ulicy" HBO. Praktycznie zero muzyki i fajerwerków, a wciąga jak diabli. Świetny scenariusz, (w większości, bo czasami jest nierówno) dobry dobór aktorów i świetnie zagrane przez nich role. Idris Elba jako Stringer wskoczył do top 10 albo nawet top 5 moich ulubionych złodupców filmowo-serialowych. Bardzo polecam, stare seriale HBO (np. również Rodzina Soprano) bardzo godnie się starzeją (czego nie sądzę, że będzie można mówić o nowszych, gdzie luki w scenariuszach wypełnia się soft-porno).