Nie zgodzę się. Twoja wypowiedz bardzo mocno ogólnie mówi. Filmy o bohaterach są dziecinne i słabe? A deadpool? Moim zdaniem miazga film 
Słyszałem o tym jaką drogę trzeba było przejść, aby to zekranizować, więc Deadpoolowi bliżej właśnie do filmu niezależnego, niż kolejnego wypustu producentów, który był już dawno zaplanowany w grafiku. Budżet miał dość mały i ewidentnie był to film od osób z pasją. I zgodzę się, było to całkiem sympatyczne kino rozrywkowe.
Transformersów widziałem tylko pierwszą część w 2007 roku, bo znajomi mnie wyciągnęli i było takie gówniane, że wyszedłem po 20 minutach, bo bym się zaziewał na śmierć. Pomimo sentymentu do Transformersów, których kilka miałem w dzieciństwie. Nie wierzę, że którakolwiek część jest warta obejrzenia. Potem z takich kinowych blockbusterów, dałem się namówić na obejrzenie Avatara (bo przełomowe efekty, trzeba zobaczyć!). Taki schemat fabuły, że również trzeba było wyjść, bo zanudziłbym się na śmierć.
Film żeby wciągał musi dobrze budować napięcie, sterować emocjami, a to się robi innymi środkami niż spektakularne efekty. Tak jak fajerwerkami jarają się tylko dzieci, bo jak widziało się jeden pokaz sztucznych ogni to widziało się już wszystkie.
