Ja nie wiem, żulom faktycznie nigdy prawie nie dawałem, bo nie tyle bałem się o przestępczą siatkę, co że dokładam im się do nałogu i ja z widzenia już kojarzę, którzy w mojej okolicy byli faktycznie potrzebujący, a którzy to cwaniaczki, ale kilka razy kupiłem właśnie chleb/drożdżówkę czy zrobiłem małe zakupy. I jakkolwiek chwilowo zajebiście się z tym człowiek nie czuje pod względem "poczucia własnej wartości", to wolałbym, żeby mechanizmy pomocy takim ludziom były sprawniejsze, by rzeczywiście same piwkujące żule żebrały i do takich interakcji nigdy nie dochodziło.
Mafią to są np. sprzedawcy kalendarzy kominiarskich w okolicach nowego roku i mówię bardzo serio - oni normalnie mają swoje strefy wpływów i to jest taka typowa zorganizowana przestępczość.