U mnie altruizm się skończył gdy zobaczyłem klientkę, która bez żadnych skrupułów przy wszystkich na krakowskim w Lublinie pod siedzibą banku Pekao po prostu wstała, spakowała manaty, te szmaty i hustę z siebie wrzuciła do siatki jak byle kostium, wyciągnęła smartfona i zaczęła do kogoś dzwonić