Jakby nawet 500 km ode mnie była równie kretyńska wojna, to też bym wolał spierdalać zamiast czekać aż dojdzie do mnie.
A znasz jakieś wojny, które nie są kretyńskie? Czy jak był gnój na Krymie z udziałem rosyjskich najemników to miałeś już spakowane walizki?