Ale co dostali? Mają poparcie niewiele ponad 1/3 społeczeństwa, do urn zagłosować na nich ruszyło bodaj 17%. Mają w sondażach 37% przy całej maszynie propagandy, którą uruchomili Taki Orban dla odmiany miał ok. 70%, a i on był ostrożniejszy.
Jak ktoś nie idzie na wybory, to domyślnie zgadza się z wyborem innych. Do demokracji trzeba dorosnąć.