(zresztą uważam, że jeśli ktoś nie potrafi ze swojego biznesu nawet opłacać za normalne stawki pracowników, nie powinien w ogóle myśleć o zakładaniu firmy).
Proszę, tylko nie Szumlewiczem :|
Na to ma wpływ tyle rzeczy, że zdolność prowadzenia biznesu może nie mieć żadnego znaczenia. Np. w niektórych przypadkach dany produkt kosztuje tyle, że podwyższenie płacy minimalnej albo opodatkowanie umów o dzieło spowoduje konieczność zwolnień i zmniejszenia produkcji, bo nie będzie można podnieść ceny produktu, który musi być konkurencyjny np. dla tanich, chińskich substytutów. Takich przykładów, gdzie niekorzystne decyzje przedsiębiorcy podyktowane są nieprzemyślanymi działaniami rządu jest mnóstwo.
Chyba wyciągnęliśmy zupełnie inne wnioski z "Archipelagu Gułag".
Stąd polecam, abyś poczytał interpretacje i jaki był wpływ tej książki, bo jej treść mocno uderzyła w lewicowe ruchy prokomunistyczne. Ale zaślepiony lewicową ideologią możesz oczywiście uważać, że to była książka o złej prawicy i dalej spokojnie wpatrywać się w obrazek Zandberga przyodzianego w koszulkę z Marksem.
Faszyzm wraca jako alt-right i różne skrajne ruchy nacjonalistyczne i nie widzę podstaw, by się go doszukiwać gdziekolwiek indziej.
Alt-right to ruch wolnościowy sprzeciwiający się faszyzmowi, który wrócił w postaci anty-faszyzmu i próbuje wszystko cenzurować i wszystkiego zabraniać. Nie wiem jak można twierdzić, że ludzie którzy chcą wolności słowa, poszanowania prawa do własności i merytorycznej dyskusji to faszyści. Metody działania obecnej zachodniej lewicy są faszystowskie, a ich postulaty to są dosłowne cytaty z Hitlera.
No i tak se czytałem, myślałem, pisze chłopak sprawnie, merytorycznie, składa zdania poprawnie, etc.
No i nagle chuj, Korwin, alt-right i kaplica. Szkoda.