W mieście gdzie mieszkam biją się na potęgę. Ulice poblokowane, stan wyjątkowy, masa spalonych aut, rozwalone bankomaty.Z flagami czerwonych. Kastrowałby. Lewaki z Niemiec, Francji i Holandii nigdy nie żyli w komunizmie i nie wiedzą jaki to syf. Jak już chcą walki z globalizmem i korporacjami to niech Mcdonald's i inne Coca Cole demolują. A nie szaremu człowiekowi auto bo stało przypadkiem na ulicy.
Wróci poniedziałek. Wszyscy pójdą do pracy i będzie znów spokój. I po co to komu...