Autor Wątek: Kto tu coś napisze ten dupa!  (Przeczytany 314887 razy)

Offline wrobelsparrow

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 749
  • "Where can you go from there? Where?"
Słuchałem spiczu Donka live, bo akurat byłem w pobliżu i co by nie mówić - jeśli się ktoś do Polski przyznaje, jaka by ona nie była - za wątpia szarpnęło. Symbolika miejsca miała również swoje znaczenie, jak i fakt że akurat u nas zaczął swoją trasę, mógłby przecież we Francji, albo Anglii, która jest obecnie jego zwaflowanym państwem (aj ti ti Makrelo szelmowska!)

Ktokolwiek mu przemówienia nie napisał - lekcję odrobił - bo nie przypominam sobie podobnego w całej naszej historii, płynącego z ust amerykańskiego prezydenta. Dla mnie - waga ciężka - na podobieństwo najlepszych przemówień Reagana, albo nawet - a chuj tam, poniosło mnie tu nie pierwszy raz - Churchilla.

Młodzieży walczącej przypomnę, kto to był prezydent Ronald Reagan: po katastrofalnej prezydenturze sympatycznego skądinąd Jimmy'iego Cartera (biały był, dla odmiany), bojownika o wolność, demokrację i prawa mniejszości - do władzy doszedł trzecioligowy, podstarzały aktorzyna z idiotyczną fryzurą i drastycznie konserwatywnymi poglądami.

Ośmieszany na każdym kroku przez liberalne media i demokratyczny establishment, zdołał wydostać Amerykę, a co za tym idzie resztę cywilizowanego świata z gigantycznego kryzysu, mając cały czas pod czaszką ryzyko rozpętania wojny nuklearnej przez kolegów Sowietów. Era jego prezydentury wspominana jest do dziś jako "złoty wiek" amerykańskiej demokracji i pomyślności tego dziwnego kraju, a sam Ronnie zaliczany jest do najwybitniejszych prezydentów USA.

Nie śmiem porywnywać Trumpa, do jego poprzednika, ale pozdro dla kumatych - analogie same cisną się na usta. Podobnie jak Reagan - zna wartość pieniądza i pozycji, o którą musiał walczyć pazurami, nie będąc debilną kukiełką wystruganą z banana przez swoich mocodawców, typu Obama, Macron albo kochliwy Rysiek z kropkapeel.lol, jeśli chcemy twardo bawić się w komiczne analogie.

Osobiście, po wizycie jestem umiarkowanym optymistą. W dupie mam trumpowe za duże garnitury, nietrafione hendszejki, mury dla Bogu ducha winnych Meksykanów, łapanie za cipkę oraz "wizy dla Polaków", na zniesienie których Donnie nie ma większego wpływu. To jest show dla idiotów, jak każde tego typu przedstawienie dla skołowanej dulszczyzny, którym jesteśmy bezlitośnie karmieni z każdej śmierdzącej doktrynerstwem, medialnej dziury - obojętnie - prawej, czy lewej.

Ja poproszę trochę gazu, ropy, klawych rakiet, więcej hamburgerskich wojaków i technologii, których transfer potencjalnie umożliwił Trump swoim ZNAKOMITYM I WIEKOPOMNYM (mam nadzieję) przemówieniem.

P.S.
Dla ciekawskich załączam link do pełnego skryptu przemówienia. Źródło niepewne.

http://www.whitehouse.gov/the-press-office/2017/07/06/remarks-president-trump-people-poland-july-6-2017


« Ostatnia zmiana: 08 Lip, 2017, 04:26:43 wysłana przez wrobelsparrow »