Najśmieszniejsze jest to, że Jaruzelski, to podobno był "znienawidzony przez naród dyktator", a poruszał się zawsze w towarzystwie jednego ochroniarza, a nasi umiłowani "wybrańcy narodu" wszędzie się pojawiają w otoczeniu uzbrojonej po zęby kilkunastoosobowej ekipy.