Nowa wersja "Siedmiu wspaniałych" - słabe 7/10. Na pochwałę szacunek dla różnych detali, kilka świetnych scen akcji, ale całość wydaje się dziś mimo wszystko trochę nudna i mało emocjonująca, a z drugiej strony dość płytka.
Oprócz tego "Brooklyn" - tutaj 8/10. Nie jestem fanem tego typu kina, ale oddanie klimatu epoki za pomocą strojów i scenografii - chapeau bas. Muzyka też "sztosik". Dzięki temu oglądanie to czysta frajda, mimo że teoretycznie dość nudny, no i główna bohaterka momentami mało ciekawa.