Kierwa, mrozek przyjebał.
Zamarznięte szyby? Nie ma problemu.
Przymarznięty zamek w drzwiach? Bez spiny.
Przymarznięte drzwi? Z rozkoszą przyjmuję na klatę.
Ale oblodzone, ubłocone drogi, na których przy 30km/h wpadasz w poślizg a z płaskiego ludzie mają kłopot by ruszyć (a pod górkę? Zapomnij
) to już żyłka mnie pulsuje.