Niegitarowe, ale powiązane:
"Noise canceling-sranceling", myślałem sobie, ale były na wystawie do wypróbowania to stwierdziłem - czemu nie?
I powiem tyle: o kurwa.
Nie dość, że gąbki tak miękkie, że masz poczucie, jakby ktoś Ci przystawił do uszu dwa miękkie kiciusie, to jeszcze chujstwo na serio działa zgodnie z opisem. Uczucie bycia nieobecnym, jakby wszystko to, co widzę było tylko jakimś filmem czy czymś. Ogólnie automatyczny banan na twarzy.