Albo w ogóle filmy Scorsese.
Mi się przypomniał inny film, który ostatnio sobie powtórzyłem: "Porachunki" z De Niro. Też kino quasi-gangsterskie, ale typowo komediowe. Mafioso ze swoją rodziną w ramach programu ochrony świadków przeprowadzają się ze Stanów do Francji i tam próbują (?) się przystosować do trybu życia normalnych ludzi. Sporo fajnych gagów, De Niro samą swoją charyzmą robi robotę za pół filmu, ale Pfeiffer w roli żony mafiozy czy "ich dzieci" też naprawdę świetnie się sprawdziły w swoich rolach.
U mnie ma mocne 8/10, mimo że Bessona, którego średnio lubię.