Autor Wątek: MOTO-MOTO, czyli czym się lansujecie oraz czym lansować byście się chcieli  (Przeczytany 304809 razy)

Offline aciek_l

  • Pr0
  • Wiadomości: 605
Tak to jest jak sie kupuje auto niskie w którym właściwie sie lezy a nie siedzi.

To IMO nie tyle kwestia pozycji, co dopasowania fotela (i jego możliwości konfiguracji). Zrobiłem ostatnio jakiś 1000km BMW E46 330i. Trochę jeżdżenia po kilkanaście/kilkadziesiąt km i dwa razy po 400km. Zero dyskomfortu po kilku godzinach jazdy. Chociaż nie miałem stereotypowo do BMW ustawionego fotela :D (czyli z boku widać, że ponad linią drzwi kierowcy wystaje tylko czoło, a fotel odsunięty tak, że ledwo jedną ręką można sięgnąć kierownicy. ;)
BTW: jak prze-fantastycznie się tym jeździ po krętych górskich drogach! I tyle się mówi, że na tylni napęd w mocny aucie trzeba bardzo uważać – trzeba chyba  jeździć jak debil, mieć stare opony i wyłączyć kontrolę trakcji, żeby dupa uciekła. W totalnej ulewie jadąc dość dynamicznie (dynamicznie, ale bez chęci zabicia siebie i pasażerów) po górskich zakrętach ani razu nie poczułem, że z autem dzieje się cokolwiek, czego bym nie chciał.
I jeszcze jedno – spalanie w trasie (trochę pagórków, zabudowany-niezabudowany-zabudowany, czyli dużo przyśpieszeń, obwodnica Krakowa 150-160km/h) wyniosło 10-11 litrów gazu/100km. Kurwa, tyle samo by wzięła moja A3 z silnikiem niemal dosłownie dwa razy mniejszym. :/ Trzeba było kupować 1.8T. ;)
I z totalnie innej beczki – w weekend zrobiłem 1100km Fordem S-Max za jednym zamachem. Fotel mniej konfigurowalny, a pozycja za kierownicą, jak przy stole podczas obiadu. ;) Szczególnie, gdy na autostradzie włączałem tempomat i przez kilkadziesiąt km nie dotykałem pedałów. ;) Po prawie 12 godzinach (wiadomo – z 3 razy przystanki, trochę rozciągania i godzinna drzemka na tym samym fotelu ;) ) też zero dyskomfortu, czy bólu. Za to jak potem wsiadłem do mojej A3 8L, to nagle zrobiło mi się mniej wygodnie. Niewielki fotel, brak optymalnego podparcia ciała w różnych punktach…
W sumie UFO też jeździłem, choć krótko, i nie mialem wrażenia, że sie leży za kierownicą. Może za bardzo spodziewałem się czegoś jak w Civicu VI. ;)