Też miałem takiego składaka, nazywał się "wigry2" niezniszczalny, czasem od popisów kaskaderskich (skakania ze schodów) pękała rama w miejscu tego zawiasu, wtedy spawało się ją na stałe. Ale ogólnie był nie do zajechania, a w razie "W "każdy dziesięciolatek sam
go naprawiał.