ale ja się pytam, ilu jest pivovaritów, który uznają, że praca im się nie opłaca przy odbieraniu 44% nadwyżki sponad tego 120 tysięcy rocznie? Ten kraj nie kończy się na Warszawce, gdzie się tyle zarabia i wydaje. No i przecież nie chodzi o to, że nagle ktoś zarabia więcej i *bam* większy podatek na całość, tylko od doliczonej kwoty.
Odpowiedź jest bardzo prosta: znacznie więcej niż myślisz, ale żeby to dojrzeć to trzeba niestety wyjść poza Wydział Filozofii albo przynajmniej orientować się w cenach rynkowych aut, które się widzi na ulicach. Patrząc po autach podejrzanie dużo jest tych Prezesów Wielkich Korporacji dookoła. Nie tylko w Warszawce.