Ja dziś raz kolejny na środku głównej ulicy toruńskiej starówki widziałem te pro-liferskie ścierwa z gigaplakatem z wizerunkiem abortowanego płodu. Megafony, zbieranie podpisów, a tam całe wycieczki dzieci, bo obok ratusz i tamtędy się przechodzi, idąc z innych muzeów! Kawałek dalej przyczajona policja, która tylko czeka na dramę, by zgarnąć tych, którzy by mendom przeszkadzali. Można mówić, co się chce, ale rok temu na takie rzeczy by nie było miejsca...
Zalajkowałbym gdyby nie:
Można mówić, co się chce, ale rok temu na takie rzeczy by nie było miejsca...
ta sama grupa regularnie gania z tymi wystawami po różnych miastach od wielu lat. Tak samo jak ta krucjata przeciwko Nergalowi.
