Autor Wątek: Kto tu coś napisze ten dupa!  (Przeczytany 322536 razy)

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal
Widzę że moje posty lubią równocześnie Gizmi i Pivo. Losy wszechświata się ważą w tym temacie.

Sam widzisz że porozumienie jest możliwe  :D

Wspólny wróg jednoczy :D chociaż szczerze powiedziawszy zupełnie nie rozumiem, dlaczego lewica tak stoi murem za aborcją. Te dzieciaki chyba też mają prawo do godnego życia, urlopu i umowy o pracę.
Wydaje mi się, że nie chodzi o aborcję tylko o ograniczanie możliwości dokonania wyboru. Garstka ludzi o jakichśtam poglądach nagle decyduje, że dotychczas obowiązujące prawo jest niezgodne z ich przekonaniami. Mają przy tym w dupie długo wypracowany kompromis. Jeśli ktoś jest głęboko wierzący, to i tak postąpi zgodnie z własną religią. Po co nakazywać/zakazywać zabiegu uzasadnionego w nielicznych przypadkach? Czego oni się boją? Historia wielokrotnie pokazywała porażkę zbyt surowych zakazów. PiS i kościół pogrążają się na dobre.
Nie chcę wchodzić w temat życia płodowego, ale nie wszystko jest czarno-białe jak katolicy chcą w to wierzyć.

To możliwość dokonania wyboru stoi ponad czyimś prawem do życia?
Życie nie jest czarno-białe. Jeśli płód jest mocno upośledzony w rozwoju i nie rokuje zbyt dobrze, to o jakim życiu tu mówimy? Jakiej świadomości i samookreśleniu? Czy jest dobrem decydować za innych co dla nich będzie dobre lub mniejszym złem koniecznym? Skazywać kogoś na utratę normalnego życia tylko po to żeby niańczyć zniekształcone dziecko, które umrze po kilku latach nie kapując o co chodzi w otaczającej je rzeczywistości? Widziałem takie dramaty i cierpienie i stigmę. Patrzenie na to co choroby robią z człowiekiem zmienia podejście do wielu rzeczy.
Co z ofiarami gwałtu? Co z dziećmi niechcianymi w rodzinach patologicznych? Jakie je czeka życie?
Wygodnie jest nam decydować siedząc w wygodnych fotelach. Jakby naszych bliskich dotknął ten dramat to ciekaw jestem jakby nasze czyny wyglądały w stosunku do naszych deklaracji.

Stary, nie mi to tłumacz. Nie rozumiem po prostu podejścia lewicy, która będzie walczyła o godne warunki dla dresa po zawodówce a nie dla nowego potencjalnego życia. (nie mówię tutaj o oczywistych przypadkach uszkodzonych/upośledzonych płodów) Wszakże, korpokliniki aborcyjne łyżeczkujące płody o zerowej pozycji negocjacyjnej to chyba najwyższa forma wyzysku :P