Też się raz dowiedziałem, że auto w kredycie i właścicielem jest bank... Chyba się komuś nie chciało dobrze poszukać. Ale próbować warto. Ostatnio w weekend też chciałem jednego kolo jakoś zgłosić, po prostu autentyczny wariat.
Z innej strony: na gdańskiej obwodnicy jeden nie chciał na lewym pasie przepuścić drugiego, to drugi pojechał za pierwszym aż pod dom i dziabnął go parę razy nożem...