Ja raczej widzę pełno samochodów, wózki w marketach wypchane po brzegi, galerie handlowe rosnące jak grzyby po deszczu. Wszędzie pełno ludzi. Co innego np. infrastruktura dróg. Takie tematy jak drogi, szkolnictwo, emerytury, NFZ itp. są regularnie odpuszczane przez rządzących, bo pojęcia nie mają jak zrobić reformę i porządek. Niestety, ale w naszym kraju porządku nigdy nie będzie, bo mentalnie jesteśmy dziczą. Jakbyśmy mieli mentalność bazującą na pracowitości i poszanowaniu cudzego i państwowego mienia, to bylibyśmy dużo dalej w rozwoju gospodarczo-społecznym.
Te tematy które pomijają świadczą o sile Państwa a nie obraz konsumpcji (w dodatku na kredyt) obywateli.
Odpal dane o wysokości oszczędności, złych długów, medianie zarobków, dzietności, średnim wieku samochodów itd. I powiedz że mamy krainę mlekiem i miodem płynącą.
Ja nie twierdzę, że jest różowo, ale nie jest tak czarno jak piszesz. Nadmierna konsumpcja i zadłużenie ludzi były przeze mnie poruszane wcześniej. To nie wina kraju, tylko mentalności ludzi i braku w ich edukacji finansowej. Jest to zasadnicza różnica.
Serio potrzeba ludzi edukować, że jak wydadzą więcej niż mają, to będą w dupie?