Jakoś mi tak całość nowych zarzadów i prezesów zaczyna wyglądac jak ta stadnina, tylko koni żal. W sumie to nawet zrozumiałbym to, ze dobry manager nie musi umiec jeżdzić konno, prezes orlenu znac procesu wytwarzania ropy, ale orientowac sie w rynku co warto produkowac gdzie inwestowac itd itd a przede wszystkim musi umieć zarzadzac. Patrzac na tych ludzi i ich zyciorysy, można odnieść wrazenie ze to operacja-eksperyment na zywym organiźmie.