Też się silverpointami interesowałem. Ale mało o nich informacji. Pewnie coś pokroju Vicków/Swibo/Wengerów z najniższej cenowej półki.
http://www.szlif.eu/wusthof-silverpoint-siekacz-model-japonski-17-cm-p-443.htmlChociaż są i tacy, co globalnie nie lubią noży z solingen. No i może w porównaniu do jakichś zajebistych japończyków z vg10 za kilka tysi nie są fajne
ale imho to kwestia gustu. Jeden lubi fendera drugi gibsia.
Enyłej mam na oku jeszcze jakieś wyprzedażowe sytuacje ze Zwillingiem w roli głównej (zamiast 120$ jest 29$) bo coś tam wizualnie się spitoliło. Ale się jeszcze zastanowię czy mi to potrzebne.
Tak czy siak, imho różnica między budżetowym nożem uznanej marki, a wszelakimi lidlami/marketowcami, czy nawet fiskarsami(functional form) moim zdaniem duża jeżeli chodzi o komfort pichcenia. Ten mój Wenger kroi jak pojebany. Zobaczymy jak długo będzie trzymał ostrość, ale to imho nie jest najważniejsze dla mnie, bo nie jestem profesjonalnym kucharzem i sobie go mogę naostrzyć (jeszcze sprawdzam czym najlepiej, żeby był takiej ostrości jak nowy)