Ostrzenie to jak widzę temat rzeka. Wczoraj ostrzyłem na kamieniu tego fiskarsa o którym wspomniałem. Z tępego do średnio ostrego - 40 min pitolenia się. Raz że trzeba umieć, dwa że zanim bym taką metodą zaczął ostrzyć nóż za kilka stów, potrzebowałbym przynajmniej kilku noży testowych a i tak robiłbym to z lekką obawą że coś spierdolę. W tym wypadku parę razy "spierdoliłem" i musiałem ostrzyć dłużej żeby wrócić do stanu poprzedniego. Wcześniej ostrzyłem na stalce i było spoko, do momentu aż wszystkie moje noże przestały całkowicie reagować na taki zabieg. Albo stalka do wyjebania, albo noże zmęczone.
Enyłej - do nowych noży kupię coś pokroju tego co pokazał Wroo. Pytanko do tych co mają takie ustrojstwa na chacie - jeżeli kupię noże jakiegoś producenta, to i lepiej ostrzałkę tegoż kupić, czy może być inna? Pytam bo same ostrza też są różnie ukształtowane. No i drugie - czy taka za 20 zeta styknie, czy lepiej doinwestować w chuje-muje-trzystopnioweostrzałki-dzikiewęże?