Nie lubie tych 'nozycowych' ostrzalek, bo niby latwo sie ostrzy ale najczęściej wykonuje sie paskudne wzery i postrzepienie powierzchni.
Juz chyba lepiej poszukac diamentowej ostrzalki rolkowej (tylko bron boze nie tej z metalowymi kółkami).
Co do sedna - w robocie mam fiskarsa z taniej 'hipermarketowej' linii i tepi mi sie na jelitach tak samo szybko jak nóż z gownolitu za 20 zl. Jednego i drugiego ostrze tak samo skutecznie za pomocą 'stalki'. Miekkim nożom łatwiej przywrócić 'geometrie' krawędzi. W tych droższych potrzeba lepszego sprzętu i wiekszych umiejętności do ostrzenia.
Przynajmniej taka jest moja opinia ;-)