Oczywiście, to samo z ludźmi, którzy dają nam pracę
mamy wysoką stopę bezrobocia i trzeba ją zmniejszać a nie rozdawać ludziom pieniądze.
Hohoho stary, sprawdzaj takie rzeczy zanim coś napiszesz: ![;) ;)](http://forum.sevenstring.pl/Smileys/classic/wink.gif.pagespeed.ce.8Fgga7j_cy.gif)
http://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/bezrobocie-w-ue-zobacz-w-ktorym-kraju-jest,146,0,1916562.html
Inna sprawa, że tak naprawdę ta stopa wynosi jakieś 11%, ale wciąż na tle Europy jest u nas nieźle.
I to dzięki 25letnim "rządom liberałów"?
Czyli lewizna nie ma problemu z 11% bezrobociem?
Oczywiście, że nie działa ZAWSZE, ale to jest najlepsze co można zrobić dla własnego interesu.
Łobosze, brzmisz jak jeden typ z mojej pracy. Jak mu wspomniałem, że to głównie ja opłacam wynajem mieszkania we Włoszech to pierwsze co spytał to: "Czy Tobie to się opłaca?". Jakby, liek, miłość do mojej teraz narzeczonej nie miała tutaj znaczenia. Tak samo jak wspomniałem o moim składzie na ewentualną apokalipsę zombie, w którym znajduje się moja siostra, która jest inżynierem ogrodnictwa i wie, które rośliny miejskie są jadalne. Zasugerował, żebym nauczył się tego, co ona umie i pozbył się jej. No żesz kurwa. ![Język :P](http://forum.sevenstring.pl/Smileys/classic/xtongue.gif.pagespeed.ic.Pck0-1Amy2.png)
I zadał bardzo dobre pytanie. Wyprowadzasz się do kraju z lepszymi płacami i znacznie wyższymi kosztami życia oraz decydujesz się na pracę zdalną w Polsce. To podejrzane
![Język :P](http://forum.sevenstring.pl/Smileys/classic/xtongue.gif.pagespeed.ic.Pck0-1Amy2.png)
Natomiast jeśli laska jedzie za granicę na Twój koszt, to zastanowiłbym się czy nie siedzisz pod pantoflem. Been there, done that.
Koleś sobie całkiem śmiesznie zażartował a Ty się obraziłeś jak prawdziwy lewak
![Język :P](http://forum.sevenstring.pl/Smileys/classic/xtongue.gif.pagespeed.ic.Pck0-1Amy2.png)
Niniejszym odznaczam Cię orderem Virtuti Levakari.
Kiedy byłem w gimnazjum ojciec pozbywał się starego komputera, więc dał go mnie i postawił w moim pokoju(wszystko z uwagi na moją płeć).
Czyli wszystko przez seksizm ojca?
![Chichot :D](http://forum.sevenstring.pl/Smileys/classic/xcheesy.png.pagespeed.ic.7bCSCnTxWL.png)
Owszem, wcześniej też interesowałem się komputerami, ale tylko to, że miałem dostęp do takiego urządzenia 24/7 pozwoliło mi się naprawdę rozwinąć. Lata później, próbowałem pouczyć moją inżynier-siostrę rzeczy z naszego zawodu, okazało się, że chwyta to zajebiście, więc od początku mogła się w tym kierunku rozwijać, tylko nikt nie dał jej szansy.
Dlatego wszyscy mamy szkoły ogólnokształcące i obowiązek szkolny, żeby każdy dostał jak najwięcej szans.
Obawiam się, że siostra na infie rypała w Elastomanię.
Potem, ponieważ byłem chujowy z fizyki w liceum mojej matce przypadkiem udało się znaleźć korepetytora, na którego mogliśmy sobie pozwolić (jakieś 3x tańszy niż średnia) i dzięki któremu ogarnąłem ten przedmiot na tyle, żeby dostać się na Elkę.
No to przyfarciłeś. A co robiłeś na lekcjach fizyki w szkole? Tam miałeś szansę nauczenia się jej.
Innym razem jeden koleś z mojego roku w 5 minut wyjaśnił mi jedną rzecz, której za chuja nie mogłem zrozumieć z książek, dzięki czemu zdałem to kurewstwo i potem nie wyjebali mnie od razu z uczelni, tylko mogłem jeszcze negocjować. A gościa spotkałem przypadkiem na korytarzu.
No to rzeczywiście przyfarciłeś. Oh, wait, Mnie wyjebali. Żadna tragedia - trzeba było zapłacić i przez pół roku spiąć poślady. Jak byłeś zbyt biedny, to dostawałaś zniżkę i rozłożenie płatności na raty.
I myślisz, że jakby panowały rozwiązania socjalistyczne, to by sznura nie zarzucił?
Uważam, że gdyby panowały rozwiązania jak np. w Stanach to on i wielu bardziej odpornych nie dotarłoby nawet do etapu studiów. Im bardziej się skręca w tę stronę, tym więcej zdolnych, ale źle potraktowanych przez życie ludzi odpada. Straszne marnotrawstwo.
W Stanach za studia płacą tylko Ci, co bardzo chcą studiować a nie chcą zapierdalać.
System stypendiów daje warunki do studiowania każdemu, kto ma dobre wyniki.
Zgadzam się, ale niestety taka jest natura życia. Konkurujesz o lepszą robotę, uczelnię, oceny, dupeczkę, szkołę dla dzieci, miejsce na parkingu, klientów, życie. To samo na poziomie pracodawców. Sam byłem lewackim wymoczkiem dawno temu, ale zderzenie z realnym światem wyleczyło na szczęście tego wirusa.
Masz rację, że konkurencja jest nieodłącznym elementem życia, ale nasz gatunek zaszedł tak daleko dzięki współpracy. Taka jest ludzka natura i do tego dążyła zawsze cywilizacja. Ja nie mówię, żeby robić za Robin Hooda, tylko żeby współpracować - wszyscy więcej w ten sposób osiągniemy.
I znów opowiadasz historie o tym jak powinno być a nie o tym JAK JEST. Idea "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" zaczyna się rozpadać już przy zbiorze liczącym kilkanaście sztuk a co tu mówić o całym kraju? Chcesz kierować się taką ideologią w kraju, w którym sąsiad uśmiecha się na Twój widok a chwilę później dzwoni do skarbówki, bo masz nowy samochód? To śliczna idea, ale NIE DZIAŁA w praktyce.
Mówisz, że tak dużo zależy od przypadku i sugerujesz, że życie to gra losowa - ok. Tyle, że jak widać życie to bardziej poker niż lotto. Niby każdy dostaje karty od czapy, ale to od Ciebie zależy co nimi ugrasz. Spójrz na takiego Jaśka Melę. Wystarczyło zostać kaleką w idiotyczny sposób, żeby dorobić się milionów.