Autor Wątek: Kto tu coś napisze ten dupa!  (Przeczytany 320561 razy)

Offline Tadeo

  • Pr0
  • Wiadomości: 625
  • Sie gra sie ma
    • Fraktale
Oczywiście, to samo z ludźmi, którzy dają nam pracę :) mamy wysoką stopę bezrobocia i trzeba ją zmniejszać a nie rozdawać ludziom pieniądze.
Hohoho stary, sprawdzaj takie rzeczy zanim coś napiszesz: ;)
http://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/bezrobocie-w-ue-zobacz-w-ktorym-kraju-jest,146,0,1916562.html
Inna sprawa, że tak naprawdę ta stopa wynosi jakieś 11%, ale wciąż na tle Europy jest u nas nieźle.

Oczywiście, że nie działa ZAWSZE, ale to jest najlepsze co można zrobić dla własnego interesu.
Łobosze, brzmisz jak jeden typ z mojej pracy. Jak mu wspomniałem, że to głównie ja opłacam wynajem mieszkania we Włoszech to pierwsze co spytał to: "Czy Tobie to się opłaca?". Jakby, liek, miłość do mojej teraz narzeczonej nie miała tutaj znaczenia. Tak samo jak wspomniałem o moim składzie na ewentualną apokalipsę zombie, w którym znajduje się moja siostra, która jest inżynierem ogrodnictwa i wie, które rośliny miejskie są jadalne. Zasugerował, żebym nauczył się tego, co ona umie i pozbył się jej. No żesz kurwa. :P

Uważasz, że lepiej uczyć ludzi, że Dobry Wujek Państwo wybroni z opresji? Życie póki co pokazuje, że Dobry Wujek Państwo przychodzi w nocy najebany z pasem i pakuje kutasa XXL w dupę.
Nie, bo to równie niebezpieczna skrajność. Natomiast jeżeli ktoś, kto ma potencjał nie może go wykorzystać, to w jego miejsce trafia ktoś o niższych możliwościach, przez co wszyscy tracimy. Uważam, że ludzie powinni mieć warunki, żeby się rozwijać, ponieważ to się po prostu opłaca wszystkim.

Miałeś farta? Razem z siostrami losowaliście sobie branże, w których będziecie się rozwijać? Siostrom padło na filozofię a Tobie informatyka i dlatego masz teraz wyrzuty sumienia? To by tłumaczyło skąd ta lewizna :P zauważyłem, że ludzie w IT, którzy cierpią na syndrom oszusta, zjeżdżają na lewo.
Kiedy byłem w gimnazjum ojciec pozbywał się starego komputera, więc dał go mnie i postawił w moim pokoju(wszystko z uwagi na moją płeć). Owszem, wcześniej też interesowałem się komputerami, ale tylko to, że miałem dostęp do takiego urządzenia 24/7 pozwoliło mi się naprawdę rozwinąć. Lata później, próbowałem pouczyć moją inżynier-siostrę rzeczy z naszego zawodu, okazało się, że chwyta to zajebiście, więc od początku mogła się w tym kierunku rozwijać, tylko nikt nie dał jej szansy.

Potem, ponieważ byłem chujowy z fizyki w liceum mojej matce przypadkiem udało się znaleźć korepetytora, na którego mogliśmy sobie pozwolić (jakieś 3x tańszy niż średnia) i dzięki któremu ogarnąłem ten przedmiot na tyle, żeby dostać się na Elkę.

Innym razem jeden koleś z mojego roku w 5 minut wyjaśnił mi jedną rzecz, której za chuja nie mogłem zrozumieć z książek, dzięki czemu zdałem to kurewstwo i potem nie wyjebali mnie od razu z uczelni, tylko mogłem jeszcze negocjować. A gościa spotkałem przypadkiem na korytarzu.

Nie mam syndromu oszusta, tylko staram się zachować trochę pokory. Wiem, że ciężko pracowałem i zasługuję, żeby być tu, gdzie jestem, ale wiem też, że ten sukces nie zależał w 100% ode mnie.

I tego najzdolniejszego tak po prostu wyjebali?
Nie będę się tutaj rozwodził na temat jego sytuacji rodzinnej wtedy ale nom, wyjebali. Bo tam wszyscy są zajebiści, więc nie ma się dużo miejsca na błędy.

I myślisz, że jakby panowały rozwiązania socjalistyczne, to by sznura nie zarzucił?
Uważam, że gdyby panowały rozwiązania jak np. w Stanach to on i wielu bardziej odpornych nie dotarłoby nawet do etapu studiów. Im bardziej się skręca w tę stronę, tym więcej zdolnych, ale źle potraktowanych przez życie ludzi odpada. Straszne marnotrawstwo.

Zgadzam się, ale niestety taka jest natura życia. Konkurujesz o lepszą robotę, uczelnię, oceny, dupeczkę, szkołę dla dzieci, miejsce na parkingu, klientów, życie. To samo na poziomie pracodawców. Sam byłem lewackim wymoczkiem dawno temu, ale zderzenie z realnym światem wyleczyło na szczęście tego wirusa.
Masz rację, że konkurencja jest nieodłącznym elementem życia, ale nasz gatunek zaszedł tak daleko dzięki współpracy. Taka jest ludzka natura i do tego dążyła zawsze cywilizacja. Ja nie mówię, żeby robić za Robin Hooda, tylko żeby współpracować - wszyscy więcej w ten sposób osiągniemy.