Autor Wątek: Kto tu coś napisze ten dupa!  (Przeczytany 320263 razy)

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 545
  • Venus as a goodboi
@gizmi7 chyba zbyt dosłownie czytasz tę wypowiedź, a do tego używasz prostackiego argumentu na zasadzie przekontrastowania, w stylu "nie lubisz piłki nożnej, czyli pewnie oglądasz balet i jesteś pedałem".

Jasne, to wszystko ja i wcale tak się w mediach nie kończy filozofowanie w tabloidach:




Tak prezydent odznaczał Generała Gryfa.
( Obraz usunięty.)

No i spoko. Wielki człowiek, związany z PiSem, ale na pewno na to i wszystkie poprzednie wyróżnienia zasłużył. Można takich scenek nawet z Komorowskim znaleźć pińcet - ale po co? Media zawsze wyciągną same wtopy, pomyłki, głupotki. A jeśli rząd faktycznie chce coś zrealizować, a nie podstawia się, by potem się wykręcić "myśmy chcieli, ale to te układy, Michniki, Niemce i zachodni dekadenci nas uciskali, no co zrobić?", to po co takie faux pas w mediach? I to MINISTER SPRAW ZAGRANICZNYCH? (tak, ten koleś od dbania o naszą dyplomację, czyli w większości modeli demokratycznych - dobry PR). Krytykowanie tutaj PiS to rzucanie grochem w ścianę, no ludzie...

...Co to ma do relacji państwo-obywatel? ...

Nic

Przecież politycy mają ważniejsze sprawy na głowie.

Gender, parytety, mianowanie Chrystusa królem Polski, jazda po pijaku.
Problemy pierwszego świata.
Dlatego politycy nie powinni się w ogóle wypowiadać na te tematy. Szczególnie, jeśli mają kontrowersyjne poglądy. Szczególnie politycy partii rządzącej...

Kij z kolanami. Wczoraj miałem okazje posłuchać wywiadu sp. Lecha Kaczynskiego, jeszcze z 2008r m.in. odnośnie mediów i tego kto i jak powinien nimi zarzadzac i co jest w zgodzie z konstytucją itd. Wychodzi na to ze spuścizna Lecha poszła w kiblu razem z wodą, niekoniecznie swięconą.
To co dzisiaj robi prezes ni jak sie ma do tego co mówił Lech. Jeszcze zacznę tesknić za Lechem, bo gdyby zył, jego brat byc może nie robiłby tego co robi.

Lech Kaczyński dosłownie powiedział w reakcji na ustawę medialną PO-PSL coś w stylu, że "wprowadzenie zasady, że rząd mianuje szefa telewizji zasługuje nie tylko na krytykę, ale także na wyśmianie".