Jak już jesteś w tej Makaronolandii, to proponuję napoić jakiegoś lokalnego obywatela Karmi i spytać, jak bardzo są zadowoleni z ich "Vu compra" 
Akurat jedna z pierwszych rzeczy, jakich się dowiedziałem przyjeżdżając tutaj.

Ja do nich zawsze gadam po Polsku - bariera, której nie umieją przekroczyć.

Ale fakt faktem, mamy z dziewczyną takie miejsce, które nazywamy "czarny punkt". Nocą się tam nie zapuszczamy, bo przypomina to nagranie tej laski, która chodziła 10h po Nowym Jorku.
