Młoda na festynie dorabiała malując dzieciom twarze (żonym rodzic nie prosił o corpse painta, same motylki i tygryski). Stoi sobie dziewczynka z długim warkoczem, to Młoda ją woła "chodź dziewczynko". Na co dziewczynka:
- Nie jestem dziewczynką! Jestem Iwo!