Ale nadal nie w tym rzecz, tylko w lejącym się zewsząd czarnobiałyzmie "Ukrainiec dobry, Rosjanin zły". To nie jest propaganda? Ja wiem, że stosunki pol-rus-ukr to jest ciężki i niejednoznaczny temat, ale w takim razie nie upraszczajmy go na siłę i nie stosujmy retoryki "wróg wroga moim przyjacielem".
No i jak to się a ogóle ma do zalewu ciapackiej szarańczy, bo z tego wyszedł temat. Nijak się nie ma. Nie muszę kochać Ukraińca, żeby nie kochać Rosjanina, więc tym bardziej żeby srać na turbana