"Dwoje studentów. On w koszulce Dead Kennedy's. Zakładam, że fan. Sprzedaję im bilety. Mówię z uśmiechem:
- Ja też lubię Dead Kennedy's.
On: - Proszę powtórzyć.
Ja: - Mówię, że też lubię Dead Kennedy's.
On: - A, to taki zespół jest?
Ja, już bez uśmiechu: - Tak."
Mijałem ziomka na uczelni z koszulką Hendrixa i mówię zagadam,
może porucham zawsze to jakaś znajomość w kręgu.
Nie wiedziałem tylko że dla niego to był Bob Marley...