ja jakiś czas temu (dokładnie w grudniu 2007) na desce złamałem 1 i 2 kość lewego śródręcza w 4 czy 5 miejscach. Nie było rozcinania i składania- usztywnili mi tak jak było. Po 3ech tygodniach gips miał być zdjęty.. ale piłem
i się nie zrastało, w sumie to ze 2-3 miesiące chodziłem w gipsie. Doktor mi powiedział żebym sobie odpuścił granie ale na szczęście poczekałem ze sprzedażą gratów.. Po zdjęciu gipsu chodziłem na rehabilitację w postaci masaży wirowych. I oczywiście przez cały cały czas zastrzyki przeciw zakrzepom.
Po skończonej rehabilitacji zacząłem próbować na gitarze i na szczęście jako tako mi to idzie.. W sumie nie przeszkadza mi to jakoś strasznie, na szczęście nie ma żadnych komplikacji wynikających z tego- w zasadzie jedna rzecz się zmieniła- wskazujący palec zrósł mi się jakoś dziwnie bo teraz struny dociskam do progów jego zewnętrzną stroną (jakoś tak się obrócił). Na co dzień nie przeszkadza ale rozciągających ćwiczeń ze szkółki Petrucciego już nie zagram
.
A kiedyś w podstawówce jeszcze chyba grałem z koleżanką w łapki
i wybiłem sobie środkowy palec.. Na szczęście u prawej ręki
.