Zacząłem robić elektronikę. Wczoraj. 01:45 na razie, zajęło mi tylko 16h. Fajne to!
Oj fajne, tylko wszystko trzeba kufa trzy razy sprawdzać: raz, żeby sprawdzić, dwa żeby sprawdzić czy się dobrze sprawdza, trzy żeby się dowiedzieć że jest dobrze.
A i to niczego nie gwarantuje. Pamiętam mój największy fail: myślałem, że zbudowałem dwa generatory o identycznej częstotliwości(praktycznie niemożliwe). Prawda była taka, że jak jeden się odpalał, to resetował drugiego, bo podłączyłem je oba do tego samego, chujowo skonstruowanego zasilania.