@Algiz widzisz, cała ta magia, która narosła wokół lutnictwa, wzięła się stąd, że kiedyś, z racji stosunkowo niewielkiej wiedzy z mechaniki (mówię o wiedzy w miarę dostępnej dla "przeciętnego Kowalskiego"), działano na zasadzie prób i błędów. I gdy jakiś lutnik znalazł kombinację, która mu wychodziła dobrze i co również ważne, powtarzalnie, z reguły klepał instrumenty w tej specyfikacji do końca życia, a jego następcy po nim. Obecnie, łatwiej jest spojrzeć na gitarę, czy inny instrument, jako na układ mechaniczny, bo i wiedza na ten temat jest łatwiej dostępna i w razie czego, możemy wspomóc się komputerem, kiedy obliczenia nas samych przerastają. Mamy też aparaturę, która pozwala nam badać częstotliwości, w których dane drewno się odzywa, a za jakiś czas, być może będzie powszechna aparatura kształtująca w prawie dowolny sposób ten odzew i sztucznie postarzać brzmienie
Technologia idzie do przodu i szczerze mnie to cieszy, bo oznacza to dostęp do lepszych instrumentów