Kiedyś zaniosłem stratokastera z pół kilogramowym kahlerem ... ( huj wie ile waży ! nie chce mi się teraz odkręcać
![;) ;)](http://forum.sevenstring.pl/Smileys/classic/wink.gif.pagespeed.ce.8Fgga7j_cy.gif)
) do lutnika , coś tam majstrował przy skrzypcach i musiałem poczekać . Po paru minutach nudziło mi się i musiałem zagadać bo gaduła jestem , więc mowie ..Szefie ! po co się męczyć z tymi kołkami w skrzypcach , klucze założyć , mikro-stroiki i spokój . Pan lutnik podniósł skrzypce i z pod okularów mówi .....na tym polega szlachetność tego instrumentu że dźwięk nie jest okradany z piękna przez metalowe elementy , bo metal ma większą gęstość i masę i pięknie się wzbudza , ale żeby był nawet złotem , to nie uszlachetni dźwięku drewna i jedynie okradnie je z części składowych , a zawodowy skrzypek usłyszy nawet 1% straty w brzmieniu swoich skrzypiec . No wqrwił mnie wtedy ....... i ja mu na to .......a fortepian ? co ? taki akustyczny ? 450 kg wagi , a sama żeliwna rama 250 kg .......a On fortepiany to robiono kiedyś , posiadały ramę szczątkową i były instrumentami akustycznymi ich cena była jednak tak olbrzymia że mógł sobie na niego pozwolić tylko Pan Tadeusz
![;) ;)](http://forum.sevenstring.pl/Smileys/classic/wink.gif.pagespeed.ce.8Fgga7j_cy.gif)
Żeliwna rama znacznie uprościła budowę , obniżyła koszty i zabiła prawdziwe brzmienie fortepianu , takiego jakiego słuchał np: Chopin .....Pan lutnik miał rację , zresztą ksiądz Natanek też mówi , że metal to ZUO .