"Dziewczyna i lilia" - bardzo lubię twórczość Gondry'ego, ostatnio zacząłem czytać powiastki Viana. Tu mamy luźną i mniej gorzką w wydźwięku od oryginału adaptację "Piany złudzeń". Oceny widzów mogą się wahać od 0/10 do 10/10, ja skłaniam się ku temu drugiemu. Lekko baśniowy, pokraczny, surrealistyczny obraz i raczej jak do dzieła sztuki, nie zwyczajnego filmu, radziłbym do "Dziewczyny..." podchodzić. Gorąco polecam spróbować, choć niejedni się pewnie sparzą, ja jestem oczarowany.