@pivovarit - why? 1,5 roku pracowałem w takiej dużej firmie (i dużym zespole), odbijałem się 14:01 i o 14:07 (przeciętnie o tej godzinie wyjeżdżałem z parkingu) już mnie chuja obchodziło co się tam dzieje.
A robiąc w zespołach mniejszych (tzn. firma spora, ale faktycznie każdy oddział z bardzo dużą autonomią) albo w ogóle małych firmach to "zawsze było coś" po godzinach. Raz o kurwa 1 w nocy telefon, dwa jakieś maile na temat rzeczy zamkniętej miesiąc wcześniej, trzy robienie po 30+h bez przerwy, wstawanie o 2 w nocy "bo nagle trzeba" itedeitepe... a ićpanfhui.