w PODzie samych modulacji jest podejrzewam więcej ale są na dość porównywalnym poziomie (no może niektóre picz sziftery itp. wychodzą na korzyść PODa). Grałem chwilę na PODzie HD, może nie swoim ale pożyczyłem od znajomego i trzymałem kupę czasu. Prędzej miałem XT Live, Zooma G7.1ut i jak przyjechał do mnie kurier z G5 to jeszcze w tym samym tygodniu zwróciłem koleżce PODa. Robiłem testy A/B i własnie w kwestii samych symulacji - na G5tce były one w mojej opinii dużo lepsze niż POD HD. Zoom realistyczniej imitował lampę, reagował dużo lepiej na artykulację. Druga sprawa to wykręcanie brzmienia. Oczywiście POD nie brzmi źle (brzmi nawet bardzo dobrze) ale żeby ukręcić coś w miarę normalnego dla ucha to trzeba kręcić i kręcić i kręcić... i jak człowiek już tak ukręci i zaczyna grać to po chwili jednak coś tam dalej się grzebie. W Zoomie wybieram ampa, pakę, prosty EQ, dopasuję presence i mogę grać. Nie pierdzielę się godzinami z kręceniem jedną gałką w lewo i w prawo. Na plus Zooma zostaje jeszcze jakość brzmienia na słuchawkach: na PODzie odpalasz swój ulubiony patch na słuchafonach (nawet przy poprawionym EQ) i sobie myślisz czy kabel Ci się złamał czy to naprawdę tak słabo brzmi. Tyle z moich obserwacji. Zoom G3 ma ten same bebechy co G5, więc brzmi tak samo. Z tego co można przeczytać jeszcze w necie to Zoom jest rzekomo dużo bardziej transparentny ale tego to nie wiem bo nie porównywałem.