Wygląda to tak, że trochę tych jeży się u nas kręci i jak któryś wejdzie do ogrodu to on go dorwie i zamęczy na śmierć. Czasem zdążę go odciągnąć ale zwykle jest za późno. Nie podoba mi się to wcale ale nic na to nie poradzę. Czasem jeże MrJ-eja działąją mi na nerwy, może dlatego tak wyszło, taka fobia
sorka.